aaa4
Nowa twarz ;)
Dołączył: 22 Mar 2016
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/4
|
Wysłany: Wto 12:54, 19 Wrz 2017 Temat postu: bank |
|
|
-Poszli na blok operacyjny. Dlaczego pani pyta? Pielegniarka podala Sarah wydruk.
-MIa poziom magnezu zero koma cztery - powiedziala. - Kierowniczka kazala przekazac, ze sprawdzala dwa razy i...
Sarah juz jednak nie sluchala. Popatrzyla na telefon, zmienila jednak zdanie i wybiegla na korytarz. Poziom magnezu 0,4 - znacznie ponizej normy - wyjasnial stan kliniczny pacjenta. Tak niski poziom magnezu zawsze zagraza zyciu, a jesli sie go nie podwyzszy przed rozpoczeciem zabiegu, skonczy sie on dla chorego smiertelnie. Sarah podejrzewala, ze tak silny spadek poziomu magnezu wynikal ze zlego znoszenia intensywnej kuracji diuretycznej, ktora zastosowano w celu usuniecia niewydolnosci krazenia.
"objaw.lATROGENNY: SCHORZENIE ALBO URAZ, SPOWODOWANE SLOWAMI ALBO DZIALANIAMI LEKARZA.
Sarah "wlaczyla" tablice swietlna, ktora kiedys wisiala nad biurkiem Petera Ettingera. Wszystko wskazywalo na to, ze nagle pogorszenie sie stanu pacjenta nie bylo spowodowane choroba.
a leczeniem - srodkami moczopednymi, a nie tetniakiem. Dotarla do drzwi bloku operacyjnego w chwili, gdy lozko na kolkach wjezdzalo do jednej z sal. - Andrew, zaczekaj!
Nie minelo pol godziny, jak starszy pan zareagowal na wlew z magnezem i sie obudzil. Do przejscia przed rokiem na emeryture Terence Cooper byl dosc znanym szkutnikiem. Smial sie w sposob nieco przypominajacy gdakanie i mial wspanialy, bezzebny usmiech. Zaraz po [link widoczny dla zalogowanych]
ujrzeniu Sarah zaprosil ja na randke, zapewniajac, ze jego zona nie bedzie mu tego miala zbytnio za zle,
-Pani Cooper stale mi mowi, zebym probowal nowych rzeczy. Sarah pozwolila uscisnac sobie reke, po czym odwrocila sie, by wyjsc. Dopiero wtedy Andrew sie do niej odezwal. Stanal miedzy nia a drzwiami.
-Moge wyjasnic sprawe pokoju czterysta dwadziescia jeden - powiedzial.
-Wcale mnie to nie interesuje - odparla. - Poza tym ze po zejsciu na dol moglbys byc uwazniejszy. Gdybys nie... spal, podejrzewam, ze przed wzieciem go na sale sprawdzilbys chemie.
-Chyba masz racje.
-To swietnie - rzucila Sarah, minela Truscotta i wyszla na korytarz. - Uwielbiam miec racje.
-Dzieki za uratowanie mi tylka - zawolal za nia. - Jestes swietnym lekarzem! Sarah ulozyla sobie w glowie odpowiedz, pokrecila jednak tylko glowa i szla dalej. W chwili gdy dotarla na oddzial ginekologicznopolozniczy, zabrzeczal jej pager. Oddzwonila, spodziewajac sie uslyszec glos Andrew, lecz nie miala ochoty na naprawianie z nim stosunkow. Odebral jednak ktos inny: Annalee Ettinger. Sarah siedziala na [link widoczny dla zalogowanych]
skraju lozka w niewielkim pokoiku dla rezydentow i ze smutkiem sluchala relacji o tym, jak zachowal sie jej ojciec.
-Nie wiem, co bardziej go zdenerwowalo... to, ze poszlam do osrodka akademickiego, czy to, ze spotkalam sie z toba-powiedziala Annalee.
-W tym rownaniu jestem najmniej waznym elementem. Znam ginekolog w Worcesterze, ktora z przyjemnoscia przeprowadzi ci porod w domu.
-Peter uparl sie, zeby nie bylo zadnych lekarzy. Jedynie polozne. Mowil wrecz o sprowadzeniu kogos z Mali.
-Jak ty sie z tym wszystkim czujesz?
-Zal mi ciebie po tym, co powypisywano na twoj temat w prasie, nijak to jednak nie wplynelo na moja opinie.
-To dobrze.
-To samo dotyczy obietnic Petera... pieniadze, nagranie dla Taylora i tak dalej. Niezaleznie jednak od tego, jak bardzo sie staram, nie moge zapomniec o tym, co Peter dla mnie zrobil... od samego poczatku.
-Rozumiem.
-Wiem, ze nie jest idealem, ale...
-Annalee, nie musisz sie tlumaczyc. Rozumiem cie. Jestes zdrowa mloda kobieta, do tego w znakomitej formie. Nie mam powodow przypuszczac, by pojawily sie jakiekolwiek problemy. Przesle ci adres tej ginekolog z Worcesteru... ot tak, na wszelki wypadek, gdybys chciala jakiejkolwiek pomocy.
-Dzieki, ze starasz sie mi wszystko ulatwic.
Post został pochwalony 0 razy
|
|